362 views, 3 likes, 0 loves, 1 comments, 1 shares, Facebook Watch Videos from Stacja Obserwacji Tranzytów Egzoplanet w Suwałkach - SOTES: Pogoda pojawiła się bardzo krótko, dlatego jedynym celem były Witam, po dzisiejszej aktualizacji (automatycznej) Origin, kiedy zalogowałam się ponownie na platformie, okazało się, że nie ma mojej gry The Sims 4, którą mam od listopada 2015. Czy da się jakoś rozwiązać ten problem? 45 osoby miala (-y) ten problem. Polecam, abyś zapoznała się z TYM ARTYKUŁEM na temat problemów ze znalezieniem Model telefonu. Xiaomi Mi5 Sieć. Nju Lokalizacja. Gravity Falls Re: Zniknęła ikonka SMS. Jak ją przywrócić? Redmi note 4. #1005973 autor: zelazny 02 sie 2018, 21:51 Zniknęła mi zakładka wi-fi na laptopie 2019-09-21 10:30:36 Mam problem , ponieważ na pasku zadań zniknęła mi ikona baterii 2014-11-22 07:13:56 Załóż nowy klub Dość długo nie grałam w 4 (3miesiące? Chyba jakoś od momentu kiedy padło 80%modów czy jakoś tak)a w momencie kiedy weszłam okazało się że cała zawartość mojej galerii zniknęła,została jedynie ta z podstawki.Da się coś z tym zrobić czy po prostu klasyk the Sims 4 i tyle? -Od momentu w którym padły m U kilku moich kolegów ostatnio pojawił się dziwny problem: zniknęła apka Nawigacja z telefonu. W urządzeniach nie było "grzebane", niczego nie instalowali ani sami nie wyrzucali. Apki nie ma na liście zainstalowanych programów. Nie jest też ukryta. Zniknęła nagle po restarcie telefonu. Ktoś ma jakiś pomysł dlaczego tak się dzieje? Jedna z wysp Hawajów zniknęła z mapy świata. Przez huragan. marzenarabczewska Przyroda, pogoda, klimat 24 października 2018 24 października 2018 3 Minutes. Zniknęła mi ikonka programu Excell. Na Windowsie 7 (64 bit) zniknęła mi ikonka. Zmieniła mi się na taką, gdy np. nie ma się programu do otworzenia pliku. Problem w tym że ja mam excela a nie mam ikonki. Z góry dziękuję :) To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać Jeśli subskrybujesz usługę Apple Music, możesz też skorzystać z biblioteki Apple Music i przejrzeć sugerowane utwory dobrane na podstawie Twoich preferencji lub utworów odtwarzanych w czasie powstawania wspomnienia. Aby zmienić muzykę, wykonaj poniższe czynności: Otwórz aplikację Zdjęcia i stuknij kartę Dla Ciebie. Widzowie TVP zapewne się zdziwili, gdy z anteny nagle zniknęła Alicja Sękowska. Miała jednak szczególny powód - zaszła w ciążę ze znanym w Polsce sportowcem. DB 28 Listopada 2023, 14:28 hBrq. Rybniccy policjanci poszukują Weroniki Sobeczko. Małoletnia po raz ostatni była widziana 10 stycznia. Osoby mające informacje na temat jej aktualnego miejsca pobytu proszone są o kontakt z najbliższą jednostką policji pod numerem 997 i 112. Można dzwonić także bezpośrednio do dyżurnego rybnickiej komendy wybierając numer (32) 429 52 16-letnia Weronika z Rybnika POMÓŻ JĄ ODNALEŹĆ!Z dotychczasowych ustaleń wynika, że Weronika w dniu 10 stycznia 2019 roku około godziny 7:30 wyszła z miejsca zamieszkania w Rybniku. Do chwili obecnej nie powróciła do miejsca zamieszkania, jak również nie nawiązała kontaktu z bliskimi. To jest jej kolejna ucieczka. 16-latka może przebywać w włosy czarne krótkie, oczy koloru 16 czarne jeansowe spodnie, czarna zimowa SZCZEGÓLNE: na przedramieniu wycięty napis "NATA".Osoby mogące pomóc w ustaleniu aktualnego miejsca pobytu małoletniej proszonesą o kontakt z dyżurnym Komendy Miejskiej Policji w Rybniku pod numerem telefonu(32) 429 52 55, Referatem ds. Przestępczości Nieletnich KMP w Rybniku osobiście,mailowo: [email protected] lub telefonicznie: (32) 429 52 także skontaktować się z najbliższą jednostką policji tel. 997 lub wybrać numer alarmowy ofertyMateriały promocyjne partnera fot. Adobe Stock, LIGHTFIELD STUDIOS Nie wiem, kiedy poczułem to po raz pierwszy. Musiało to być podczas jakiejś naszej kłótni... Za to doskonale pamiętam, kiedy powiedziałem to żonie. Był czerwcowy upał, a my tkwiliśmy w domu, zamiast jechać gdzieś nad wodę. – Chcę się rozwieść – oznajmiłem, patrząc przez okno. – Słucham?! – Ania spojrzała na mnie zdziwiona. – Mógłbyś powtórzyć? – Chcę się z tobą rozwieść. – I mówisz to tak... zwyczajnie? – wciąż była w szoku. – Wolałabyś, żebym rzucił ci to w twarz podczas naszej kolejnej kłótni? – Wiesz… chyba tak. A poza tym nie przesadzaj z tą ilością kłótni! – szok jej powoli mijał, zaczynała być wściekła. – Nie przesadzam. Mam dość szarpania się o każdą duperelę… – Masz kogoś?! – Nikogo nie mam. – Na pewno masz! Inaczej byś mnie nie zostawiał! Co robisz? – Wychodzę. Jadę odpocząć nad Wisłę, nie zważając na komary i wiatr wiejący od wody, który ci tak zawsze przeszkadzał… – No pewnie, jak zwykle myślisz tylko o sobie! Nie interesuje cię, że ja się łatwo przeziębiam i… Nic dalej już nie słyszałem. Wyszedłem Po chwili siedziałem w samochodzie, a kwadrans później dojechałem do wiślanego wału. Zaparkowałem obok niego i poszedłem na długi spacer. Nie wahałem się, nie zastanawiałem, czy dobrze zrobiłem. Po prostu musiałem przemyśleć, co dalej. I co będę mówił w sądzie, kiedy zapytają mnie o powód rozpadu naszego małżeństwa. Wprawdzie mogliśmy się rozstać za obopólną zgodą, ale bałem się, że Ania na to nie pójdzie. Że choćby dla zaspokojenia własnej ciekawości, będzie chciała się dokładnie dowiedzieć, czemu z nią nie chcę być. Dlatego najpierw musiałem odpowiedzieć na to pytanie sam sobie… Byliśmy małżeństwem od dziesięciu lat, pobraliśmy się zaraz po studiach. Ania została na uczelni, ja poszedłem pracować do ministerstwa na podrzędne, urzędnicze stanowisko. Na szczęście ja odziedziczyłem dwupokojowe mieszkanko po babci, dlatego nasze pensje wystarczały na utrzymanie. Wtedy na pewno się kochaliśmy, przynajmniej ja to tak czułem Lubiliśmy razem gdzieś wychodzić, czasem do kina, do teatru… Przynajmniej na początku. Potem, sam nie wiem czemu, przestaliśmy. Wieczory spędzaliśmy w domu, czytając lub gapiąc się w telewizor. Coraz częściej zasypialiśmy obok siebie po zwykłym „dobranoc”, zamiast wyczerpani, po gorącym seksie… Z myśli wybił mnie dźwięk mojej komórki. Zerknąłem na wyświetlacz. Ania. Odbierać, czy dać sobie spokój? Jak nie odbiorę, będzie dzwonić bez przerwy. A to była moja służbowa komórka, wiedziała, że nie mogę jej wyłączyć… – Słucham cię – odebrałem. – Już, uspokoiłeś się?! – Jakbyś nie zauważyła, to byłem cały czas spokojny. To ty się zaczęłaś wściekać, dlatego wyszedłem. – I naprawdę wszystko przemyślałeś?! – Tak. – Ty samolubny chamie! Ty egoisto… Rozłączyłem się. Wiedziałem, że nie zadzwoni od razu Na tyle ją znałem. A czy tak w ogóle ją znałem? Na początku wydawało mi się, że tak. Miałem wrażenie, że mamy podobne myśli, pragnienia. Że jesteśmy do siebie podobni i choćby dlatego będzie nam ze sobą dobrze. Ale z każdym dniem, każdym miesiącem i rokiem było coraz gorzej. Trudno mówić o przełomowym momencie. Może było nim dziecko? Na początku o nim nie mówiliśmy. Potem Ania moje próby rozmowy na ten temat zbywała żartami. W końcu się zgodziła, ale powiedziała, że zaczniemy się starać za rok. Bo przeczytała, że kobiety rodzące w trzydziestym roku życia wydają na świat wyjątkowo dużo potomstwa z zespołem Downa. Wtedy tego nie sprawdziłem, pomyślałem, że nie okłamywałaby mnie tak głupio… Później znalazły się inne powody. Łudziłem się, że w końcu odezwie się w niej instynkt macierzyński. Ale kiedy niedawno stwierdziła, że już jesteśmy za starzy i nie powinniśmy tego robić dziecku, żeby miało takich starych rodziców, straciłem nadzieję… Po dwóch godzinach spaceru nie znalazłem odpowiedzi na pytanie dla sądu Wróciłem do domu, w którym panował straszny zaduch. Ania siedziała na fotelu w pokoju z telewizorem. Coś tam leciało na ekranie, ale widziałem, że nie patrzy. Poszedłem do drugiego pokoju i włączyłem komputer, aby poszukać czegoś w Internecie. Przyszła po pięciu minutach. – Umiesz chociaż powiedzieć, dlaczego? – Tak, żebyś zrozumiała ty, czy sąd? – Na początku tak, abym zrozumiała ja. – Nie ma sensu być z kimś, na kogo coraz częściej ma się ochotę nakrzyczeć, a coraz rzadziej przytulić. – I to wszystko? To ci wystarczy? Tak źle ci jest ze mną?! Jesteś nieszczęśliwy?! – Nie. Nie jestem nieszczęśliwy. Tylko nie czuję się szczęśliwy. A chciałbym być. I uważam, że mam do tego prawo. – Co ja takiego zrobiłam, że nie jesteś szczęśliwy?! – Raczej czego nie zrobiłaś. Naprawdę chcesz, żebym ci to wymienił? – kiwnęła przytakująco głową. – Jest tego sporo. Zacznijmy od łóżka. Na seks z tobą muszę umawiać się co najmniej dwa tygodnie wcześniej, bo albo musisz wcześnie wstać, albo nie jesteś w nastroju, albo jest za blisko płodnych dni i nawet w prezerwatywie i z pigułką się boisz… – A więc to chodzi o dziecko?! – Nie chodzi o dziecko… To znaczy, dziecko to tylko jedna z tych rzeczy. Chodzi o twoje podejście do naszego życia. Każdą, nawet najdrobniejszą przyjemność muszę ci wprost wyszarpać z gardła, namęczyć się tak, że już nawet nie mam siły się z niej cieszyć. – A ja? Jakie ja mam przyjemności!? – Prawdopodobnie żadnych. Bo każda twoja przyjemność musiałaby cię kosztować zgodę na moją przyjemność. A tego bardzo nie chcesz. Jesteś jak pies ogrodnika. Wolisz sama nie zjeść, choć byś mogła, niż żeby ktoś inny też mógł zjeść. I mieć z tego trochę radości… Nie przewidziałem, że te słowa ją tak zirytują Chciała się rzucić na mnie z pięściami, ale chwyciłem ją za nadgarstki. To ją jeszcze bardziej rozwścieczyło. Próbowała mnie kopnąć pomiędzy nogi, ale trzymałem odpowiedni dystans. Starając się uniknąć ciosu, wypchnąłem ją za próg pokoju. Udało mi się zamknąć drzwi. Na szczęście miały zasuwkę. – Ty cholerny sukinsynu! – wykrzyczała, waląc w drzwi. – Otwórz te pieprzone drzwi! – Dopiero, jak się uspokoisz… – Jak mam się uspokoić?! Co ja teraz ze sobą zrobię?! W tym wieku?! Nie uspokoiła się przez następną godzinę. Wrzeszczała, groziła. Nawet sąsiedzi zadzwonili do naszych drzwi, żeby zapytać, czy coś się stało. Nakrzyczała na nich i kazała się wynosić. W końcu jednak opadła z sił i usiadła na podłodze przy ścianie. Wtedy wyszedłem z pokoju. Zrobiło mi się jej żal. Usiadłem obok niej i chwyciłem ją za dłoń. W jej zapłakanych oczach zobaczyłem iskrę nadziei Dlatego cofnąłem swoją rękę. Nie chciałem, żeby się niepotrzebnie łudziła. – Ty mnie już nie kochasz? – zapytała. – A ty kochasz mnie? – Tak… – zadeklarowała, ale równie szybko poprawiła się – Nie… – by zaraz znów zmienić zdanie. – Nie wiem. – No, widzisz sama. Nawet nie wiesz, czy mnie kochasz. – Ale to nie ja cię zostawiam! – krzyknęła, ale już niezbyt głośno, jakby resztką sił, bez woli walki. – To nie ma znaczenia. Ważne jest, że nie ma sensu, byśmy byli razem… – A gdybyśmy mieli dziecko… – Nie wiem. To dla mnie teoretyczny problem. – Gdybyśmy teoretycznie mieli dziecko? – Wtedy teoretycznie moglibyśmy być razem dla jego dobra. Mam takiego kolegę w pracy… Dziecko rekompensuje mu brak miłości. Ale my nie mamy dziecka. – Nie chcesz go mieć? – Ty go nie chcesz mieć. I może znajdziesz sobie kogoś, kto też nie chce. A ja poszukam kogoś, kto będzie chciał… – Sięgniesz po młodszy model? – Nie wiem. Może tak, może nie. Może poszukam matki dla swojego dziecka, a może uznam, że nie chcę go mieć. Nie mam pojęcia. Wiem tylko, że nasze wspólne trwanie nie ma już sensu. I im szybciej się z tym pogodzisz, tym lepiej… – Jak mam się z tym pogodzić? – po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Czułem się fatalnie, ale wiedziałem, że nie mogę się złamać Im szybciej to skończymy, tym szybciej przestanie boleć. – Pewnie zastanawiasz się, co powiesz koleżankom? Mąż mnie porzucił – nie brzmi najlepiej... Jeśli ci zależy, możesz powiedzieć, że to ty zadecydowałaś o naszym rozstaniu. Daję słowo, że nikomu nie powiem, jak było naprawdę. – Rzeczywiście sądzisz, że tylko to się dla mnie liczy?! – Nie, ale wiem, że tak ci będzie łatwiej. Może nawet z czasem zupełnie to sobie wmówisz? Jesteś mistrzynią we wmawianiu sobie różnych rzeczy… Rozmawialiśmy do rana. Byłem okrutny i z pewnością niekiedy przesadzałem Ale nie chciałem dawać jej złudnych nadziei... I to była dobra metoda. Nad ranem była już właściwie pogodzona z faktami. Ustaliliśmy, że sprzedamy mieszkanie, dzięki czemu każdemu z nas wystarczy na przyzwoitą kawalerkę. Nie dorobiliśmy się wiele więcej, więc nie było problemu z podziałem majątku. Niedługo potem złożyliśmy papiery rozwodowe. Do końca roku przestaliśmy być małżeństwem. Dotrzymałem słowa i nie zaprzeczałem, gdy usłyszałem od znajomych, że to ona mnie zostawiła. Z pewnym rozbawieniem odkryłem nawet, że dzięki temu jestem bardziej atrakcyjny dla kilku jej koleżanek, które bardzo chciały mnie pocieszyć… W pierwszą rocznicę tamtego dnia, gdy zaczął się nasz czas rozstawania, byłem w swoim ulubionym zakolu nad Wisłą. Ryby nie brały, za to pogoda była znakomita. Szczerze mówiąc, nie pamiętałem, że to jest akurat ten dzień, dopóki nie usłyszałem, za plecami głosu Ani. – I jak, biorą? – Nie… Co tu robisz? – Jeśli ci przeszkadzam… – Nie, nie przeszkadzasz. Ale chętnie dowiem się, czemu tu jesteś? – Pomyślałam, że musimy uczcić tę rocznicę – sięgnęła do torby i wyjęła z niej dwie butelki mojego ulubionego piwa. – Jestem samochodem. – To mała butelka. A poza tym pewnie posiedzisz tu kilka godzin. Otworzyłem piwa i podałem jej jedną butelkę. – No to, za nasze rozstanie – wzniosłem toast. Uśmiechnęła się krzywo. Piliśmy nasze piwa w milczeniu. Odezwała się po kwadransie. – Wiesz, miałeś rację z tym rozwodem. Kiedy teraz patrzę na nasze małżeństwo, widzę, jak bardzo do siebie nie pasowaliśmy – odstawiła pustą butelkę. – Rok temu… sądziłam, że się jednak opamiętasz, że przeprosisz… i wszystko będzie po staremu. Dopiero kiedy już podpisaliśmy wszystkie papiery, wiedziałam, że nie ma odwrotu… – czułem, że do czegoś zmierza, ale nie miałem ochoty jej tego ułatwiać. – Ale wciąż żałowałam, że tak się stało. Teraz już nie żałuję, naprawdę – podkreśliła wyraźnie ostatnie zdanie i przeszła w końcu do meritum. – Myślisz, że moglibyśmy się zaprzyjaźnić? – Przecież podobno masz kogoś? – Więc już wiesz… A ty? – Nie. I jestem z tym szczęśliwy. – Może właśnie potrzebujesz do szczęścia samotności? – Może. Nie zastanawiam się nad tym. – Więc jak będzie z tą przyjaźnią? – Może kiedyś? Teraz jest za wcześnie. – A jak mam to sprawdzić? – Wiesz, gdzie będę za rok… – Dobrze, będę już leciała. Podała mi rękę na pożegnanie. Uścisnąłem ją po męsku. Nie chciałem zdobyć się wobec niej na żaden odruch serdeczności. Potrzebowała aż roku, aby zrozumieć, jaką pomyłką było nasze małżeństwo. Nie chciałem jej mówić tego wprost, ale mam nadzieję, że kolejny rok wystarczy jej, aby pojąć, że przyjaciółmi też nie możemy być. I że nie przyjedzie już w to miejsce z butelkami mojego ulubionego piwa. Wtedy dopiero definitywnie zakończy się czas naszego rozstawania. Nie mam zamiaru się z nią przyjaźnić. Chcę, by zniknęła raz na zawsze! Czytaj także:„Po ślubie moja Kalinka zmieniła się w jędze nie do wytrzymania. Szkoli mnie jak w wojsku. Ktoś mi podmienił żonę"„Urodziłam i mąż stracił na mnie ochotę. Woli po nocach oglądać porno niż pójść ze mną do łóżka. Czuję się jak śmieć"„Po 12 latach pracy, dzięki której wzbogacił się on, jego dzieci i jego była żona, ja nie mam nic” #1 Napisano 05 lipca 2017 - 17:23 Hej! Wczoraj postanowiłam połączyć iCloud ze zdjęciami. Włączyłam Mój strumień zdjęć, po czym go wyłączyłam i włączyłam Bibliotekę zdjęć. W tym czasie miałam ok. 1300 zdjęć w galerii, które, według komunikatu, przesyłały się do iCloud. Po kilku godzinach zorientowałam się, że na telefonie zostało mi około 570 zdjęć - cała reszta zniknęła. Sprawdziłam ustawienia i Biblioteka zdjęć była wyłączona (prawdopodobnie zrobiłam to przypadkowo). Włączyłam ją ponownie, sprawdziłam znów galerię, pobrałam program iCloud na komputer i nic. Zaginionych zdjęć nigdzie nie ma, nawet w folderze Ostatnio usunięte. Wszędzie pokazują się tylko te, które zostały na telefonie. Niestety, przepadły same najważniejsze. Czy jest jakaś szansa na ich odzyskanie? I co ważniejsze, jakiś pomysł dlaczego zniknęły? Teraz za każdym razem, gdy wchodzę w galerię, obawiam się, że znowu coś się usunęło. Być może to moja wina - z iCloud dla zdjęć korzystałam pierwszy raz - więc za wszelkie wskazówki będę wdzięczna! Do góry #2 OleYek OleYek Płeć: SkądPoznań Napisano 06 lipca 2017 - 19:02 A zdjęcia wszystkie zniknięte były robione tym urządzeniem, czy zsynchronizowane przez strumień zdjęć, który wyłączyłaś? Linux is like a wigwam. No gates, no windows and apache - Wortal i forum miłośników technologii - Wszystko o Smartwatch, Smartband, Activity Tracker i gadżetach Do góry #3 Polina Napisano 07 lipca 2017 - 11:15 A zdjęcia wszystkie zniknięte były robione tym urządzeniem, czy zsynchronizowane przez strumień zdjęć, który wyłączyłaś? Wszystkie były zrobione tym urządzeniem, niezsynchronizowane przez strumień. Kopii zapasowej nie mam, nauczka na przyszłość :/ Dziwi mnie tylko, że tak nagle same z siebie zniknęły. Do góry #4 iLuk45z Napisano 07 lipca 2017 - 11:41 Gdy coś się włącza pierwszy raz i dotyczy synchronizacji to nie wyłącza jej się po paru minutach tylko czeka jak synchronizacja się zakończy. Kilka razy wyłączałem bibliotekę zdjęć i włączałem i nigdy mi zdjęcia nie zginęły ale nie robiłem tego gdy trwała synchronizacja. Do tego gdy włącza się bibliotekę zdjęć to jest włączona domyśla opcja optymalizacji pamięci iPhone, czyli zdjęcia są wysyłane z telefonu do chmury a w telefonie zostaną miniaturki. Ja gdy muszę wył bibliotekę i potem ponownie ją wł to od razu zmieniam na opcje ściągnij i zachowaj oryginały. iPhone 3G 16GB-> iPhone 3GS 16GB -> iPhone 4 16GB Black -> iPhone 4S 16GB Black -> iPhone 5 16GB Black -> iPhone 6S 16GB Black -> iPhone SE 64GB Black -> iPhone 7 Plus 128GB (PRODUCT) Red -> iPhone 8 Plus 64GB Rose Gold -> iPhone XR 128GB Black -> iPhone 12 mini 128GB Blue -> iPhone 13 128GB Midnight iPads --> iPad Mini 4 WiFi Space Grey -> iPad Air 32GB Silver WiFi+LTE -> iPad 7th Gen 32GB WiFi+LTE Do góry #5 douglas Napisano 07 lipca 2017 - 12:04 Gdy coś się włącza pierwszy raz i dotyczy synchronizacji to nie wyłącza jej się po paru minutach tylko czeka jak synchronizacja się zakończy. Kilka razy wyłączałem bibliotekę zdjęć i włączałem i nigdy mi zdjęcia nie zginęły ale nie robiłem tego gdy trwała synchronizacja. Do tego gdy włącza się bibliotekę zdjęć to jest włączona domyśla opcja optymalizacji pamięci iPhone, czyli zdjęcia są wysyłane z telefonu do chmury a w telefonie zostaną miniaturki. Ja gdy muszę wył bibliotekę i potem ponownie ją wł to od razu zmieniam na opcje ściągnij i zachowaj oryginały. Synchronizacja może być przerwana z różnych powodów i nie powinno to skutkować usunięciem zdjęć zarówno z tel jak i z iCloud, jeżeli coś takiego się stało to niezły babol. Wszystkie były zrobione tym urządzeniem, niezsynchronizowane przez strumień. Kopii zapasowej nie mam, nauczka na przyszłość :/ Dziwi mnie tylko, że tak nagle same z siebie zniknęły. https://discussions....222?language=en A na przyszłość ustaw sobie jeszcze import zdjęć do jakiejś darmowej chmury (ja używam Onedrive). Do góry #6 MiL MiL Płeć: Napisano 07 lipca 2017 - 13:18 iCloud do zdjęć to niezły babol. Wysyła niepotrzebne zdjęcia albo nie wysyła ich wcale. Potrafi jak widać nawet zdjęcia pogubić. Do góry #7 OleYek OleYek Płeć: SkądPoznań Napisano 08 lipca 2017 - 09:33 Nie wiem co macie do iClouda, faktem jest, że strumień zdjęć działał jak chciał, ale bibliotek działa mi bez problemu między urządzeniami i na razie nie miała żadnej zacinki, a bywało, że nieraz muziałem ją wyłączyć na telefonie. Linux is like a wigwam. No gates, no windows and apache - Wortal i forum miłośników technologii - Wszystko o Smartwatch, Smartband, Activity Tracker i gadżetach Do góry #8 przelon Napisano 08 lipca 2017 - 09:41 Przy wyłączeniu biblioteki zdjęć pewnie zapytany zostałeś czy chcesz usunąć zdjęcia z biblioteki czy również z telefonu... na przyszłość trzeba czytać . Korzystam bardzo długo z tej funkcji i działa wszystko dobrze. Wszystko się synchronizuje co trzeba, nic nie znika no i w sumie tyle. Do góry #9 tomazzz Napisano 09 lipca 2017 - 00:10 nie powinno zniknac, skontaktuj sie z infolinia apple, moga pomoc odzyskac to troche potrwa Do góry